Lechu pisze: ↑06 gru 2021, 18:13
Górną klapkę od obudowy nagrzewnicy naprawiałeś, czy była dobra? U mnie w każdym X-sie była przerdzewiała.
Klapka była dobra, od zewnętrznej strony odkleił się lakier razem z delikatną rdzą, po lekkim potraktowaniu papierem ściernym pomalowałem lakierem, posmarowałem ośkę i jest jak nowa.
Nie chcę się chwalić

, ale ta sztuka xsa była ponadprzeciętnie zdrowa.
Tego Xsa kupiłem całkowicie z przypadku tylko korespondując ze sprzedawcą z internetu nie widząc go na oczy. Zakup przywiózł spedytor na lawecie.
Najbardziej pasjonujące było odtwarzanie jego historii ze śladów zostawionych w aucie.
Xs skończył swój żywot w okolicy Świąt Bożego Narodzenia 96 roku. Skończył gwałtownie z rozbitą chłodnicą, skrzywioną przekładnią kierowniczą i zagniecionymi lewymi drzwiami (chyba o znak lub drzewo). Więcej strat nie było , no poza gumospojlerem odciętym okrutnie nożem razem ze spoilerem blaszanym. Ostatnim użytkownikiem było dziewczę chyba dość młode, udało się to ustalić po drobiazgach z auta i liściku od młodziana który był pod siedzeniem. Co za piękne czasy bez wszechobecnej telefonicznej smyczy.
Właściciel od początku dbał o auto (porządnie zrobiona konserwacja) i nie żałował na obsługę (nawet wszystkie klocki były z logo Fiata).
Nie miało większych spotkań z blacharzem. Wymienione były tylko noski dolne tylnego pasa i zagięty i zaszpachlowany tylny prawy błotnik uderzony o słupek przy cofaniu. Lakierowany był tylko od dołu do wysokości listew, reszta była w oryginalnym lakierze. Po tym jak przestał jeździć musiał cały czas stać pod dachem bo poza suchą rdzą nie było śladów dewastacji przez pogodę.
Wkrótce wrzucę coś znowu. Dzisiaj dostałem meila że buciki będą jutro.
